Wczoraj w Polsce wystartowała aplikacja mobilna Uber łącząca osoby szukające transportu z kierowcami, którzy znajdują się w okolicy. I nie byłoby może w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że jest to pierwsza aplikacja, która spowodowała uliczne protesty.
Uber pochodzi z San Francisco i działa od 2009 roku. Warszawa jest 176-tym miastem obsługiwanym przez tę firmę. Oferuje ona usługi przewozu osób za pośrednictwem specjalnej aplikacji na smartfony. Na polskim rynku działa już kilka usług tego typu, pozwalających zamówić samochód za pomocą aplikacji, jednak nie chodzi tutaj tak jak w przypadku np. MyTaxi czy iTaxi o połączenie klienta z najbliżej znajdującą się taksówką. Osoby korzystające z aplikacji Uber będą mogły korzystać zarówno z przejazdów taksówkami, jak i prywatnymi samochodami. Jak to działa?
- Po pierwsze, zamówienie samochodu możliwe jest wyłącznie poprzez aplikację lub wysłanie SMS-a.
- Aplikacja pozwala złapać najbliższy samochód zarejestrowany w tej sieci.
- Należność pobierana jest automatycznie z karty kredytowej, która jest “podpięta” pod aplikację.
- Po odbytej jeździe można wystawić notę kierowcy od 1 do 5 oraz napisać krótki komentarz.
Taksówka czy nie?
Z pozoru mechanizm działania firmy Uber jest podobny do taksówek. Jednak różnic jest całkiem sporo. Po pierwsze kierowcy nie są zawodowymi taksówkarzami, a pojazdy nie są oznakowane. Jak twierdzą sami założyciele firmy, nie świadczy ona usług transportowych, nie jest także przewoźnikiem, pełni jedynie rolę pośrednika pomiędzy osobą szukającą transportu a przewoźnikiem. Jednak każdy kierowca zostaje zweryfikowany przez firmę, a przed podróżą pasażer otrzymuje wiadomość z imieniem i nazwiskiem kierowcy, jego zdjęciem oraz numerem rejestracyjnym samochodu. Wysoką jakość usług ma zapewnić możliwość sprawdzania i pisania komentarzy każdemu z kierowcy. Po zakończeniu przejazdu otrzymuje się e-mail z dokładnym przebiegiem trasy opartym na danych z systemu GPS. System płatności, oparty na aplikacji mobilnej sam w sobie jest dużą zaletą a zarazem wadą, ponieważ wyklucza rzeszę osób nie posiadających kart kredytowych. Tym co jeszcze wyróżnia Uber jest danie możliwości wyboru klientowi. Po użytkownika aplikacji nie przyjedzie przypadkowe auto, podróżujący sam decyduje jakie standardu samochód po niego przyjedzie. Osoba zamawiająca pojazd ma wybór, czy ważniejsza jest dla niego niska cena pojazdu czy też komfort podróży.Pogromca taksówek?
Taksówkarze szybko obrali Ubera za swojego wroga numer jeden. 11 czerwca br. odbył się protest kierowców taksówek z wielu europejskich miast. Największy protest odbył się w Londynie, gdzie kierowcy zablokowali turystyczne centra Londynu z Trafalgar Square na czele. Tradycyjni taksówkarze zarzucają Uberowi działanie poza prawem, m.in. poprzez działalność z ominięciem licencji. Ponadto przekonują oni, że aplikacji, która pozwala przekalkulować koszt przewozu, pełni taką samą funkcję co taksometr, a ten dozwolony jest tylko w taksówkach zarejestrowanych. Protesty taksówkarzy powoli przynoszą efekty. Między innymi w Hiszpanii usługa uznana jest za nielegalną, Londyn “wymusił” stosowanie odpowiednich uprawnień, a w Brukseli zablokowano działalność tej firmy.
Szansa na sukces?
Polska jest 44 krajem, w którym działa aplikacja i do tej pory w większości lokalizacjach stała się ona hitem. Jak będzie w Polsce? Czy nie będzie przeszkadzał nam brak elastyczności w formie płatności i konieczność podawania danych kart płatniczych w aplikacji? To czy Uber odniesie sukces w Polsce i “pokona” tradycyjne taksówki i przewozy osób okaże się za kilka miesięcy.
Pobierz aplikację:
Android
iOS
Windows Phone