Google usunęło ze swojego sklepu ponad 400 aplikacji polskiego startupu PressPad. Jak informują właściciele firmy, zrobiono to najwidoczniej przez pomyłkę, jednakże Google wciąż milczy w tej sprawie, a PressPad ma poważne kłopoty.
Krakowski startup PressPad to system tworzenia i odczytu treści dla urządzeń mobilnych. Oferuje platformę do publikowania własnych magazynów na urządzeniach mobilnych. W ubiegły wtorek, 24 marca, po tym jak jeden z klientów naruszył publikowanymi treściami (we własnym magazynie) regulamin sklepu Google Play, usunięto ponad 400 aplikacji polskiej firmy zamiast jednej, która naruszyła wytyczne sklepu z aplikacjami.
Do wyjaśniania sprawy szybko przystąpili właściciele PressPada. Michał Opydo skomentował jednak, że Google potraktował ich sprawę „maszynowo” i odesłał automatyczną odmowę przywrócenia aplikacji, zamiast rozważyć tę kwestię indywidualnie.
Problem w tym, że być może udałoby się uniknąć usunięcia wszystkich aplikacji, gdyby firma nie trzymała ich na jednym własnym koncie – wyjaśnia Spider’s Web. Jednakże było to działanie celowe, gdyż znaczna część klientów PressPada (mali i średni przedsiębiorcy) nie ma wiedzy i doświadczenia, by prowadzić własne konta.
Do tej pory zdarzały się pojedyncze przypadki naruszania regulaminu przez wybrane aplikacje działające na platformie PressPada. Działo się to jednak sporadycznie, a firma błyskawicznie reagowała na wątpliwości Google’a. Tym razem zachowanie giganta internetowego pozostaje zagadkowe. Na chwilę obecną sprawa wciąż jest w toku.
Krakowski startup ma kłopoty
PressPad został założony w 2011 roku. To system tworzenia publikacji i odczytu treści oraz zarządzania nimi. Z PressPada korzystają setki wydawców, którzy właściwie niewielkim kosztem przenieśli się teraz w świat cyfrowych wydawnictw i mediów. Wystarczyło, że przygotowano plik w formie .pdf, a specjalne narzędzie PressPada przerabiało go w atrakcyjną aplikację. Teraz ten popularny polski startup ma poważne kłopoty, jednakże właściciele są dobrej myśli. Wszystko jednak zależy teraz od decyzji Google’a, który powinien sprawę potraktować indywidualnie.