Od kliku lat w powszechnej opinii funkcjonuje mit, że fale radiowe wysyłane z urządzeń mobilnych zakłócają prace urządzeń lotniczych. Nie jest to jednak prawda. Czy w związku z tym pozwoli to na swobodne używanie telefonów w samolotach? O tym decydują już linie lotnicze. Opłaty za usługi jednak pozostają wciąż zbyt wysokie.
W 2008 roku Unia Europejska wprowadziła akt 2008/294/WE wprowadzający prawo do korzystania z urządzeń mobilnych na pokładzie samolotu do celów komunikacyjnych (rozmowa telefoniczna, SMS, transmisja danych). Według przeprowadzonych badań fale radiowe wysyłane przez urządzenia mobilne nie zakłócają w żaden sposób pracy urządzeń typu GPS, autopilot i innych pokładowych sprzętów. Co więcej, pomimo że komórki działają najczęściej z maksymalną mocą na dużych wysokościach, także ta właściwość nie zagraża bezpiecznej podróży. Zgodnie zatem z aktualnymi rozporządzeniami każda linia lotnicza może decydować o pozwoleniu lub zakazie prowadzenia rozmów na pokładzie samolotu. Trzeba podkreślić, że korzystać z telefonów można po uzyskaniu bezpiecznej i stabilnej wysokości przez samolot. Wciąż nie można tego robić podczas startu i lądowania.
Jak to działa, czyli wewnętrzne układy
Sygnał z telefonów pasażerów przesyłany jest najpierw do wewnętrznej sieci pokładowej, zamontowanej w samolocie, swego rodzaju stacji bazowej, z której następnie zapewniania jest komunikacja z sieciami naziemnymi. Metodę tę wprowadzono, aby uniknąć zakłóceń prawidłowego działania sieci naziemnych. Oraz aby uniknąć nawiązywania połączeń za pomocą sieci kraju, nad którego terenem aktualnie znajdowałby się samolot.
Oczywiście w takim wypadku sieć lotnicza po części kontroluje przepływ transmisji, za co może pobierać dodatkową opłatę. Ceny za rozmowy teoretycznie ustalane są w oparciu o opłaty roamingowe, ale często są one znacznie wyższe i wręcz zaporowe w przypadku rozmów samolotowych. Przykładowo w T-Mobile za minutę połączenia (przychodzące/wychodzące) w samolocie wybranych sieci zapłacimy 9,98 zł a za wysłanie SMS – 6,05 zł.
Stany Zjednoczone przeciwne. Telefon to nie tylko technologia
Czy na pokładzie danego samolotu można rozmawiać decyduje przede wszystkim dana linia lotnicza oraz… kraj nad którym latamy. Wspomniane regulacje prawne funkcjonują na terenie Europy. Jednak w przypadku lotów do Stanów Zjednoczonych będziemy musieli kończyć rozmowy przykładowo w odległości 250 mil od granicy z USA. Projekt rozmów na pokładzie samolotów w USA spotkał się z wetem i zażaleniami ze strony pasażerów, którzy uważają, że w tej wyjątkowej sytuacji, jak przez parę godzin muszą znosić wszyscy pasażerowie, nie ma miejsca na słuchanie czyichś prywatnych rozmów i załatwień. To utrudni jeszcze bardziej i tak często niezręczną, i nieprzyjemną podróż samolotem.