Smartfon od LG z aż 16 obiektywami?

źródło: nl.letsgodigital.org

Wygląda na to, że już niedługo smartfony z dwoma obiektywami będą budzić uśmiechy politowania. Kolejni producenci wprowadzają do sprzedaży lub zapowiadają modele o znacznie większej liczbie obiektywów. Wkrótce być może nawet aż 16.

Na nikim nie robi już wrażenia Huawei P20, znany wcześniej jako P11, z trzema obiektywami czy Samsung Galaxy A9 z czterema obiektywami. Głośno zrobiło się natomiast o modelu Nokii z 5 obiektywami i wzbudziło sporo pytań o sens stosowania tak wielu obiektywów. Tymczasem LG postanowiło przebić wszystkich i opatentowało konstrukcję z 16 obiektywami.

Smartfony już jakiś czas temu praktycznie wyparły z rynku popularne do niedawna kompaktowe aparaty fotograficzne. Niestety doszło do tego tylko dzięki połączeniu w jednym urządzeniu funkcji zarówno telefonu komórkowego, jak i aparatu fotograficznego. Z całą siłą objawiła się znana wśród fotografów prawda, że najlepszy jest ten aparat fotograficzny, który właśnie mamy w ręku. Co więc z tego że w domu leży świetna lustrzanka skoro po mieście wędrujemy ze smartfonem, którym w każdej chwili możemy wykonać zdjęcie?

Jakość to kwestia drugorzędna

Początkowo jakość zdjęć wykonywanych smartfonami daleko odbiegała od możliwości najtańszych nawet kompaktów. Po ładnych kilku latach udało się jednak nadrobić braki i obecnie zdjęcia, nawet tańszych smartfonów, można oglądać na dużych ekranach czy drukować. Nadal jednak wiele im brakuje do zdjęć wykonywanych za pomocą kompaktów, które dysponują większymi matrycami obrazu i o wiele bardziej zaawansowaną optyką. Mimo to smartfony królują, a wśród kompaktów uchowały się jedynie najdroższe, najbardziej zaawansowane modele.

Brakuje tylko zooma

W stosunku do aparatów fotograficznych smartfony mają jednak wielką wadę, jaką jest brak zooma. Obiektywy jakimi dysponują nawet najdroższe modele ciągle jeszcze mają stałą ogniskową. Nie możemy więc wykonać zbliżenia obiektu, który chcemy sfotografować, a który znajduje się daleko od nas. Zastosowanie obiektywów o zmiennej ogniskowej jest niemożliwe bowiem konstrukcja smartfonów. Na przeszkodzie stoi pogoń za tworzeniem modeli coraz cieńszych i wyposażonych w jak najwydajniejszy akumulator. Na złożoną optykę brakuje więc miejsca. Póki co problem ten postarano się rozwiązać w najprostszy sposób, dodając kolejny obiektyw o większej ogniskowej. Przełączając się między nimi możemy więc wykonać zdjęcie szerokokątne albo z powiększonym widokiem odległych obiektów.

Wyścig dopiero się zaczyna

Pojawienie się smartfonów z dwoma obiektywami zainicjowało oczywisty wyścig między producentami. Co raz więcej jest zapowiedzi smartfonów z trzema obiektywami, jak LG V40 (ThinQ) czy Samsung Galaxy A7 i najdroższe modele A10 czy znajdujący się już w sprzedaży Huawei P20 (prezentowany rok temu jako P11) lub Huawei Mate 20x.

Huawei Mate20

To jednak nie koniec – zapowiadane są już kolejne modele z czterema (Galaxy A9 Star Pro) lub pięcioma obiektywami (Nokia. Ostatnio głośno zrobiło się też o twórcach aparatu kompaktowego Light L16 z szesnastoma obiektywami, którzy zapowiedzieli własny smartfon z 9 obiektywami. Wszystkich może jednak przebić LG, który opatentował właśnie smartfona z 16 obiektywami.

Na co i po co?

Oczywiście zastosowanie obiektywów o różnych ogniskowych pozwala na uzyskanie efektu zmiany zoomu, jaki znamy z aparatów fotograficznych. Jeżeli zastosuje się obiektywy o różnych cechach optycznych to możemy ich używać w sposób dopasowany do warunków oświetleniowych, w jakich wykonujemy zdjęcie. Konstruktorzy LG poszli jednak o krok dalej.

W ich rozwiązaniu 16 obiektywów ustawionych jest w macierzy o czterech wierszach i czterech kolumnach. W efekcie każdy z obiektywów rejestruje obraz pod nieco innym kątem. Pozwala to na uzyskanie ciekawych efektów.

 

Możemy uzyskać zdjęcia z przedmiotami lub osobami widzianymi pod różnym kątem, a nawet stworzyć krótki film, na którym sfotografowane obiekty i osoby będą obracane. W patencie przewidziano też funkcję obracania tylko wybranych fragmentów zdjęć i łączenie ich ze sobą w jedno ujęcie.

Efekty jak z Photoshopa

Najciekawsze jest jednak rozwiązanie, które pozwala na błyskawiczne usuwanie przedmiotów lub osób, które znajdują się na drugim planie. Tego rodzaju efekty znane są oczywiście użytkownikom Photoshopa albo innych programów do edycji zdjęć. Tym razem można je uzyskać od ręki, zaraz po wykonaniu zdjęcie. Dzięki ujęciom rejestrowanym pod różnymi kątami elektronika smartfona wykona za nas całą pracę. Usunie w sposób niezauważalny wskazane na zdjęciu obiekty. Zastąpią je elementy faktycznie znajdujące się za nimi, dzięki temu, że zostały też zarejestrowane przez inne obiektywy.

W prosty sposób możemy też modyfikować kadr jaki będzie widziany na zapisanym zdjęciu. Po zarejestrowaniu ujęcia wystarczy na ekranie nieco przesunąć zdjęcie, aby pojawiły się obiekty widoczne z boku lub zniknęły te elementy, które psują ujęcie.

Na dodatek, jeżeli na zdjęciu zaznaczymy twarz jakieś osoby to aparat sprawdzi też, czy wcześniej nie została już ona sfotografowana. Jeżeli odszuka tą samą twarz, to możemy ją przenieść na inne zdjęcie.

Jak na razie jest to jednak tylko patent, który opisuje sposób rozmieszczenia i wykorzystania wielu obiektywów w jednym smartfonie. Obrazuje jednak jak mogą w niedalekiej przyszłości wyglądać urządzenia, które jeszcze do niedawna znaliśmy tylko z filmów s-f.

Patent można znaleźć w tutaj.


Bądź na bieżąco!
Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.