Na polskim rynku jest dostępny już Facebook Home. Spytaliśmy kilku specjalistów, którzy testowali tą nakładkę, jak jak ją oceniają. Niestety nie za dobrze. Główne zarzuty to ingerencja w smartfona, ograniczanie jego podstawowych funkcji.
Eksperci wskazują również, że Home może spodobać się najmłodszym użytkownikom smartfonów, co skrzętnie mogą wykorzystać reklamodawcy.
W ostatnim czasie najwięcej zamieszania związanego z Facebookiem dotyczyło rzecz jasna Home – nakładki na Androida, która de facto zamienia smartfona użytkownika w iście facebookowe urządzenie. Jeszcze zanim produkt oficjalnie ukazał się na rynku, marketerzy przepowiadali, że Home może być zbyt daleko idącą ingerencją w smartfona, a użytkownicy mogą uznać usługę za zbyt „nachalną”.
Od kilku dni nakładka jest już oficjalnie dostępna dla polskich mobilnych internautów. Jak podają statystyki Google Play, Facebook Home zanotował już ponad 500 tysięcy ściągnięć w ciągu zaledwie kilkunastu dni od wprowadzenia na rynek. Oczywiście nie jest to zaskoczeniem, bowiem od początku było wiadomo, że wielu użytkowników smartfonów będzie chciało przetestować usługę i wyrobić sobie własne zdanie. Póki co brak jeszcze miarodajnych badań, które jasno pokazałyby jaki jest odbiór Facebook Home. Jeśli spojrzeć na sekcję „Opinie użytkowników” w Google Play, okaże się że nakładka nie jest oceniana najlepiej. Zdecydowanie najwięcej jest ocen 1-gwiazdkowych, a średnia wynosi zaledwie 2,2. Wśród komentarzy użytkowników najczęściej pojawiającym się zarzutem jest to, że Home de facto ogranicza podstawowe funkcje smartfona.
Trzeba wszakże pamiętać, że nakładka ma być regularnie aktualizowana. Być może dzięki temu twórcom Home uda się w jakiś sposób dostosować usługę do oczekiwań użytkowników. Z drugiej strony, może się okazać, że sam pomysł na Home jest nietrafiony. Niewykluczone, że użytkownicy smartfonów zbyt mocno cenią sobie posiadanie pełnej kontroli nad swoimi urządzeniami.
Mikołaj Winkiel,
Account Manager and Analyst, Brand24
Testowałem Facebook Home w dwóch wersjach, zanim się jeszcze pojawiła oficjalna wersja oraz niedawno, kiedy Facebook udostępnił Home w Google Play. Niestety, testy zniechęciły mnie do korzystania z tego rozwiązania.
Aplikacja sprawia wrażenie beta wersji, ciągle czegoś w niej brakuje. Widzę w niej potencjał, jednak na chwilę obecną nie został on wykorzystany.
Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy przy korzystaniu z Home jest bardzo przyjemny w odbiorze układ. Duże zdjęcia jako tło wypowiedzi powodują, że chce się dłużej z aplikacji korzystać. To uczucie mija, kiedy orientujemy się, iż zdjęcia to po prostu cover photos (tak jest w przypadku, gdy do wpisu nie ma dodanego foto). Na dłuższą metę sposób prezentacji jest męczący, zwłaszcza dla osoby która „musi” być na stałe przy Facebooku. Brakuje również informacji na jakiej zasadzie i z jakim interwałem są zmieniane statusy/aktualizowane wpisy. Na plus oceniam natomiast powiadomienia i ich nowy sposób wyświetlania.
Sam launcher ma potencjał, jednak raczej wśród młodzieży. Przyjemne, ładne opcje – jednak w pracy bezużyteczne. Dzięki Home telefon zamienia się w „facebookowy terminal” na tyle, że swoimi ustawieniami utrudnia dostęp do tak standardowej i potrzebnej funkcji jak dzwonienie. Jeżeli komuś to nie przeszkadza, to będzie miał frajdę. Ja jednak pozostanę przy standardowej mobilnej aplikacji wspomaganej przez odświeżonego Messengera.
Na chwilę obecną ciężko mi ocenić potencjał marketingowy tego rozwiązania. Na pewno pomoże lepsza widoczność, lepszy układ postów – jednak patrząc na ostatnie statystyki ze sklepu Google – trochę ponad pół miliona ściągniętych aplikacji, na ponad miliard użytkowników Facebooka i bardzo słabe oceny – nie wróży to sukcesu.
Z oceną przydatności marketingowej wstrzymałbym się do aktualizacji. Na chwilę obecną jest to zbyt słaba aplikacja.
Andrzej Ogonowski,
dyrektor marketingu i PR, SMSAPI
Intensywna i krótka – tak w skrócie mogę opisać moją przygodę z Facebook Home. Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne – wygodne i przejrzyste przeglądanie News Feeda i wiadomości. Jednym dotykiem palca przenoszę się do menu oraz pozostałych aplikacji. Całość wygląda bardzo ładnie i robi dobre wrażenie. Ogólnie rzecz ujmując – social media zawsze pod ręką.
Po krótkim czasie zabawy z Home odłożyłem telefon, który za kilka minut zadzwonił. Odebrałem, po czym chciałem wykonać kilka telefonów, wysłać SMSy, maile. W tym momencie podjąłem decyzję o natychmiastowym odinstalowaniu nakładki. Nachalność rozwiązań skupionych jedynie wokół Facebooka nie pozwala na łatwe korzystanie z podstawowych funkcji telefonu – dzwonienia i wysyłania SMS-ów. Dodatkowo dostęp do poczty e-mail nie jest tak prosty jak w podstawowym interfejsie.
W ujęciu marketingowym narzędzie wydaje się bardzo efektywne, tym bardziej ze względu na „permission marketing”, na którym opierają się działania reklamowe w aplikacji. Problemem może być jednak target. Wydaje się, że aplikację zainstalują ludzie, których można nazwać „facebookoholikami”, a warto pamiętać, że to nie wszyscy użytkownicy smartfonów.
Tomasz Witt,
prezes zarządu, Norbsoft
Po przetestowaniu nakładki Facebook Home mam raczej negatywne odczucia i zrezygnowałem z niej dość szybko. Korzystam z Facebooka zarówno prywatnie, jak i zawodowo (mamy konto firmowe na FB), ale uważam Home za zbyt daleko idącą ingerencję w mojego smartfona.
W nakładce nie podoba mi się fakt pozbawienia mnie możliwości szybkiego wykonania rozmowy telefonicznej czy wysłania SMS. Powiedziałbym, że jest to wręcz frustrujące. Rozumiem zamiar twórców Home, ale telefon mimo wszystko powinien służyć do dzwonienia. Poza tym, proces dostępu do innych aplikacji jest nieco wydłużony, są też głębiej schowane.
Postrzegam Facebook Home jako idealnie narzędzie dla marketerów, ale pod warunkiem, że młodzi użytkownicy pokochają tą nakładkę. Wśród nieco starszych odbiorców, czyli takich którym telefon wciąż służy głównie do dzwonienia, na pewno będzie opór materii. Póki co Home nie prezentuje reklam, ale pojawią się prędzej czy później, a to marzenie każdego marketera – wylądować z przekazem na ekranie głównym smartfona, gdzie tylko jedno kliknięcie będzie go dzielić od komunikacji z potencjalnym klientem.
Bartłomiej Brzoskowski,
Social Media Director, FaceADDICTED
Facebook Home ma potencjał, ale wymaga dopracowania. Nakładkę testowałem na Samsungu Galaxy S 3 i mam kilka ważnych zastrzeżeń. Telefon nie może służyć jedynie do obsługi Facebooka, dobrze jest nieraz także z niego zadzwonić. Obecnie, aby skorzystać z podstawowej funkcji telefonu należy wykonać aż trzy kroki (odblokować, przejść do aplikacji i wybrać telefon). To stanowczo za długi proces w porównaniu z jedną czynnością przeciągnięcia ikony telefonu na zablokowanym ekranie. Najnowszy produkt Facebooka mocno ogranicza szybki dostęp do kalendarza, wiadomości SMS czy chociażby użycia aparatu fotograficznego. Jestem fanem nowych rozwiązań, doceniam odwagę Facebooka, ale w obecnym stanie nie zamierzam korzystać z Facebook Home ze względu na ograniczenie dostępu do innych funkcji telefonu.
Dostrzegam także problem prywatności. Telefon jest najbardziej personalnym urządzeniem, jakie posiadam, często należącej nawet do strefy intymnej. Dlatego wolałbym, aby moje prywatne posty nie pojawiały się na ekranie telefonu podczas spotkań biznesowych. Nakładkę Facebook Home traktowałbym bardziej jako rozwiązanie targetowane do ludzi młodych (gimnazjum, liceum), którzy nie traktują aż tak serio swojej obecności w sieci.
Facebook intensywnie szuka nowych możliwości na monetyzację miliarda użytkowników. Wydaje się, że znalazł bardzo dobry pomysł na zarabianie na około 600 milionach użytkowników mobilnych. Już wyobrażam sobie posty sponsorowane na całym ekranie telefonu – nie będzie się dało nie zauważyć reklamy. Potencjał Home na tym polu jest ogromny, szczególnie, że oddajemy Facebookowi cały swój telefon do dyspozycji. Jestem ciekaw, w jaki sposób będzie namawiał do instalowania aplikacji, które obecnie są reklamowane w feedzie i mają bardzo wysoką konwersję.