Od kiedy Francja przyjęła jako pierwsza unijną dyrektywę o prawach autorskich, Google nie ma łatwo. I chociaż we wrześniu gigant już wyraził swoja opinię na ten temat, Francuski Organ Regulacyjny ds. Konkurencji powiedział, że nie respektuje tego zdania i prosi o uiszczenie opłat w związku z prawami autorskimi.
Racja leży po stronie…?
Francja upomina się o uiszczenie opłat ze strony Google. Wszystko za sprawą przyjęcia dyrektywy o prawach autorskich. Jak czytamy w cyfrowa.rp.pl, podstawą takich żądań ma być artykuł 15 niniejszej dyrektywy. Mówi on bowiem o umożliwieniu pobierania wynagrodzenia przez prasę od sieci społecznościowych, czy platform typu Google. Gigant natomiast odpiera ten atak argumentem o sprzedaży reklam, a nie wynikach wyszukiwań. Jednak jak się potem okazało, walka na argumenty była tylko początkiem sporu pomiędzy Google, a Francuskim Organem Regulacyjnym ds. Konkurencji. Jak czytamy w serwisie techxplore.com, Google zostało poproszone o przeprowadzenie pokojowych negocjacji z wydawnictwami i agencjami prasowymi, aby pozwolili wyszukiwarce uiścić opłaty w celu ponownego wykorzystania tych treści. Dodatkowo, nowa zasada odnosząca się do praw pokrewnych powinna być gwarancją rekompensaty dla wydawców, m.in. wiadomości, gdzie treści te przekazywane są w wyszukiwarkach oraz na mediach społecznościowych. Google jednak postanowił, że zacznie skutecznie blokować wyszukiwania w Europie, wyświetlając artykuły, zdjęcia i filmy tylko wtedy, gdy wcześniej grupy medialne wyrażą taką chęć.
Google i nadużycie swojej pozycji?
Francja jednak się nie poddała i czwartek zostało wydane oświadczenie o nadużyciu pozycji giganta względem sektora prasowego. A jakby tego było mało, francuski dziennik napisał o stratach jakie ponosi ten rynek przez Google i Facebooku. Oszacowano je na kwotę 250 do 320 milionów euro rocznie. Natomiast Google twierdzi, że po wejściu dyrektywy zaczęło współpracować z wydawcami oraz inwestować w wiadomości. Richard Gingras, Wiceprezes Google ds. Wiadomości przyznaje również, że gigant przestrzega prawa wbrew opiniom mediów i toczy negocjacje w tej sprawie.
Dodał też, że prawo to nie nakłada opłat za publikowanie linków, a wydawcy wiadomości otrzymali już znaczącą wartość z ośmiu miliardów odwiedzin, jakie odbywają się każdego miesiąca za pomocą Google. Niestety, Francuski Organ Regulacyjny ds. Konkurencji uważa zerowe wynagrodzenie dla wszystkich wydawców ze strony Google jako naruszenie wyższości swojej pozycji i stosowanie taktyki dyskryminacyjnej. Do całej sytuacji odniosło się również Ministerstwo kultury Francji, które z aprobatą przyjęło nakaz zapłaty kary przez giganta. Franck Riester, Minister Kultury we Francji stwierdził powiedział, że wydawcom należy się wynagrodzenie równe wartości tego, co samo Google czerpie z powodu przetwarzania treści oferowanych przez media.