Mobilne aplikacje zaskakują nas swoją różnorodnością, pomysłowością oraz użytecznością. Dla odmiany od tradycyjnych podsumowań przeprowadzanych pod koniec roku, przygotowaliśmy dla Was ranking najdziwniejszych aplikacji mijających 12 miesięcy.
Obok tych najbardziej użytecznych aplikacji jest duża grupa dziwnych i nie mających większego sensu. Niektóre są zabawne i budzą uśmiech na twarzy, a inne po prostu lepiej żeby nie ujrzały światła dziennego.
Istnieją popularne aplikacje zmieniające telefon w latarkę, lusterko, zapalniczkę czy świeczkę. Takie gadżety w smarfonie mogą być dla nas w mniejszym lub większym stopniu użyteczne, zaprezentowane poniżej aplikacje są dziwne, jednak może któryś z naszych czytelników znajdzie dla nich jakieś zastosowanie…
Zawstydzający trener (GymShamer)
To aplikacja połączona z Facebookiem, Twitterem i Foursquarem, która ma nas zmotywować do aktywności fizycznej oraz treningów. Na początek musimy ustalić nasze cele (np. jak myślisz, ile razy w tygodniu mógłbyś pójść na siłownię), następnie wybieramy konkretny portal społecznościowy, do którego chcemy, aby aplikacja miała dostęp. Meldujemy się na swojej siłowni na Foursquare i…o co tutaj tak naprawdę chodzi? Jeżeli osiągnąłeś swój mały cel i zameldowałeś się na treningu, paradoksalnie nic się nie dzieje, po prostu dobrze zrealizowałeś swój plan. Gorzej, gdy tego nie zrobiliśmy, wtedy aplikacja zaczyna informować o naszej porażce za pośrednictwem Facebooka czy Twitera. Mamy więc wybór – albo pracujemy nad sylwetką, albo będziemy zawstydzani przed znajomymi.
Aplikacja dostępna jest tutaj
2. Drzemka podczas pracy (iNAP@Work)
Aplikacja idealna dla ludzi wiecznie niewyspanych, którym zdarza się zdrzemnąć w pracy. Tworzy ona dźwięki, które do złudzenia przypominają takie wykonywane podczas pracy. W dźwiękach aplikacji znajdziemy klikanie myszką, pisanie na klawiaturze, są także dźwięki zszywacza czy wydmuchiwania nosa w chusteczkę. Celem aplikacji jest po prostu oszukanie na chwilę szefa, że pracujesz w pocie czoła za swoim monitorem komputera, gdy w rzeczywistości robisz sobie małą drzemkę.
Aplikacja dostępna jest tutaj
3. Chrzciciel (Baptizer)
Jeżeli czujemy wewnętrzną potrzebę nawrócenia i ochrzczenia siebie, bliskich czy znajomych, to według twórców tej aplikacji, sami możemy tego dokonać. Aplikacja posiada różne religijne opcje, jak katolicyzm, prawosławie, hinduizm, islam, buddyzm, judaizm czy protestantyzm. Więc, jeżeli tylko mamy pragnienie ochrzcić swoją żonę, męża bądź sąsiada, śmiało możemy pobrać tę aplikację. Co ciekawe, istnieje możliwość chrzczenia ludzi oraz zwierząt wbrew ich woli, dlatego twórcy aplikacji ufają jej użytkownikom i delikatnie proszą o nie nadużywanie jej „mocy” ;)
Aplikacja dostępna jest tutaj
4. Brafiterka (Bra Scanner)
Jeżeli któryś z naszych czytelników planuje zakup bielizny dla swojej partnerki, ale do końca nie jest pewien rozmiaru stanika, to aplikacja dla niego! Jak się okazuje, można uniknąć wstydu, że jeszcze się tego nie wie i skorzystać z aplikacji, która poprzez zrobienie zdjęcia smartfonem po chwili podaje, jaki rozmiar powinien zostać kupiony. Nie wiadomo też po co, ale aplikacja nawet powie… jaki kolor sutków posiada dana osoba. Uwaga! Aplikacja – o zgrozo – działa także na mężczyznach…
Aplikacja dostępna jest tutaj
5. Strażnik Twojego auta (Carrr Matey)
Zdarzyło Wam się kiedyś zapomnieć, gdzie dokładnie zaparkowaliście swoje auto? Aplikacja Carrr Matey już nigdy nie pozwoli zgubić samochód, np. na parkingu galerii handlowej, lotniska czy centrum zatłoczonego miasta. Posiada kompas oraz wskazówki od Google Maps, które pozwolą na odszukanie zguby. Dodatkowo, aplikacja posiada czasomierz parkomatów i powiadomi kierowcę, kiedy kończy się ważność biletu. Do tego twórcy zadbali o niestandardowy wygląd aplikacji. Korzystając z programu, możemy poczuć się prawie jak Jack Sparrow w poszukiwaniu swojego statku…
Aplikacja dostępna jest tutaj