Użytkowników Androida powinna ucieszyć nowa funkcja, która została wprowadzona. Od teraz, to właśnie oni będą decydować, czy chcą, aby informacje o ich lokalizacji zostały udostępniane.
To użytkownik decyduje
Chociaż to hasło wydaje się być nieco na wyrost to rzeczywiście jest tam ukryte ziarno prawdy. W nowej aktualizacji – Androidzie 11 – użytkownik dostanie możliwość przyznania jednorazowej zgody na wykorzystanie bądź nie informacji dotyczących lokalizacji. Jak czytamy na blogu dla programistów o Androidzie, w rezultacie oznacza to, że owa zgoda jest ważna do momentu, aż użytkownik z niej nie wyjdzie. Za każdym razem, gdy podejmie nową decyzję o jej użyciu, zostanie poproszony o ponowną decyzję w kwestii zgody na udostępnienie lokalizacji. Dodatkowo, przebadano inne aplikacja, które żądały informacji na temat lokalizacji i było to włączone w tle. Okazało się, że wiele z nich tego nie potrzebowało. Dlatego też, twórcy Androida postanowili ograniczyć ten dostęp, a w niektórych przypadkach wręcz go zakazać.
Harmonogram i nowe aplikacje?
Jak czytamy na blogu, pod koniec tego roku zostanie zaktualizowany regulamin sklepu Google Play. Programiści, którzy zechcą dodać nową aplikację, będą musieli odpowiedzieć sobie na pytania:
- Czy włączenie lokalizacji wpływa na jakość usługi aplikacji?
- Czy użytkownicy chcą dać dostęp do lokalizacji?
- Czy ta funkcja jest ważna dla głównego celu aplikacji?
- Czy lokalizacja zmienia coś w sposobie użytkowania, a Twoja aplikacja nie dostarczy im takich samych doświadczeń bez tej informacji?
Na blogu pojawił się również wstępny harmonogram zmian. I już w kwietniu Google chce dokonać oficjalnych aktualizacji zasad w Google Play. W maju, gigant przeprowadzi mini wywiad z programistami, dotyczący powyższych kwestii odnośnie konieczności użycia przez ich aplikację informacji o lokalizacji. Do 3 sierpnia, wszystkie nowe aplikacje, które wykorzystują tę funkcję, muszą zostać oficjalnie zatwierdzone, a 2 listopada, istniejąca. Szacuje się więc, że ze sklepu Google Play zniknie kolejna liczba aplikacji.
Czy taka decyzja jest rzeczywiście potrzebna? A może to tylko próba zamydlenia oczu w kwestii ochrony naszej prywatności przez Google? No cóż, czas pokaże!