W ostatnich dniach temat ustawy o Operatorze Narodowym rozgrzał internet do czerwoności. Powodem był gorący artykuł Gazety Wyborczej. Niestety, jak to lubi w mediach bywać – pojawiło się w nim wiele nieprawidłowości. Czego zatem będzie dotyczyć ustawa i dla kogo może być ona rzeczywistym zagrożeniem?
Niebezpieczne plotki
News Gazety Wyborczej sprawił, że sieć zawrzała od kopiowania tego fake newsa. W skrócie GW doniosła, że powstaje projekt ustawy o, tzw. Operatorze Narodowym, który chce zdominować całą sieć i internet. Użytkownicy zaczęli panikować, ponieważ wywnioskowali z niego, że będziemy mieć do czynienia ze zwiększoną inwigilacją naszych rozmów czy bilingów. I niestety, w większości jest to nieprawda. O co więc tak dokładnie chodzi? Mamy w Polsce trzy zakresy częstotliwości – 700 MHz, 3,4-3,6 oraz 26 GHz. Aby ten pierwszy był w pełni wykorzystany, potrzeba zmiany pasma nadawania telewizji naziemnej w Polsce, Rosji, Białorusi i Ukrainie. Kiedy ustawa zostanie wprowadzona, operatorzy będą mogli nabyć pasmo 700MHz w ramach aukcji lub przetargu. Nad wszystkim zaś będzie czuwał Operator Narodowy, któremu operatorzy będą zmuszeni zapłacić za jego wykorzystanie, w dodatku na własnych nadajnikach. Natomiast nie ma tego złego, ponieważ już dziś Projekt nowelizacji Ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa zapowiada możliwość zwrotu kosztów. Co nie mniej istotne, Operator Narodowy przeznaczy część tego pasma na świadczenia usług podmiotom administracji publicznej.
Skąd bowiem całe to zamieszanie? Operatorzy sieci nie dostaną pełnego zwrotu kosztów, a w dodatku nie do końca jest powiedziane, czy w ogóle rząd zdecyduje się na podjęcie takiej decyzji. Firmy więc czują się potraktowane niesprawiedliwie. Dodatkowo, rzeczywiście rząd może wykorzystać Operatora Narodowego do zwiększenia inwigilacji, natomiast prawda jest taka, że już obecnie ma do tego dość duże środki i możliwości. Tym bardziej, że rząd współpracuje również z różnymi służbami, które w każdym momencie mogą o wykaz naszych rozmów poprosić. Pojawiły się także głosy odnośnie zwiększonej cenzury. Ta z kolei również już w jakiś sposób działa. Natomiast w odniesieniu do Operatora Narodowego, będzie on zajmował się tylko jednym pasmem.
Komu więc realnie może to zagrażać?
Przede wszystkim, stanie się zagrożeniem dla Huawei. Problemy mogą mieć również operatorzy sieci, dla których taka decyzja może okazać się naprawdę mocnym zamieszaniem w odniesieniu do dalszej sytuacji biznesowej. Istotne jest więc w tej sytuacji to, aby operatorzy dostali również jasne warunki działania. I tu, rzeczywiście rodzą się powody do obaw, ale ze strony sieci komórkowych.
Zaś co do samej inwigilacji, ona już ma miejsce. Korzystamy z mediów społecznościowych, telefonów komórkowych, internetu, lokalizacji. W każdej chwili nasza komunikacja może zostać przekazana dalej. W odniesieniu do ustawy, nad którą obecnie trwają prace, nie ma takiego zagrożenia. Przynajmniej na ten moment.